Z Dogubayazit ja ruszę do Iranu a Monika, moja kumpela, towarzyszka podróży przez ostatni tydzień autobusem do Istanbulu.
I znowu będę sam na drodze... Hmmm
W Dogubayazit mieszkamy u gościa z couchsurfing, który jest przewodnikiem, biznesmenem (tureckim ;) który organizuje wszystko i dla każdego :) Śpimy w pokoju w jego biurze razem z Australijczykiem, który jest w podróży 22 miesiące.. Wooow i myśli, że jego podróż potrwa jeszcze dwa lata więcej :) Skończył architekture pracował przez dwa lata i nie zamierza tego robić więcej tzn. siedzieć przed komputerem z projektami:)
Zwiedzamy tu pałac Isak Pasha, wieczorem rozmawiamy z naszym lekko trykniętym gospodarzem o Kurdach, Kurdystanie i ludziach w górach (partyzantach). Ładuję wszystkie bateria przed dalszą podróżą do Iranu, tak więc...
Do usłyszenia z Iranu...
Słoneczka :)