Kaszmir - India Paradise...

Droga do Srinagar była górska, kręta z ładnymi widokami, mnóstwem małp siedzących przy drodze (są nawet napisy „Nie karmić małp”) oraz jeszcze większą ilością wojska przy drodze... Pomimo tego, że Kaszmir jest obecnie miejscem bezpieczniejszym niż parę lat temu wciąż stacjonuje tu bardzo duża ilość wojska. Kaszmir to terytorium sporne o które odbył się 3 wojny pomiędzy Indiami a Pakistanem. Moje dane, cel podróży, czas etc. są skrupulatnie spisywane przez żołnierzy podczas wjazdu na terytorium Kaszmiru. Z ciekawych rzeczy widzianych po drodze to znaki drogowe z napisami: „Save your life for you wife” , albo „After whisky drive is risky” lub „If you are married divorce your speed” – mają zwiększyć bezpieczeństwo na drodze J (fajne rozwiązanie) oraz szalone wielokolorowe ciężarówki, wymalowane jak pisanki, obowiązkowo marki TATA J Do Srinagar docieram około godziny 8ej wieczorem. To malowniczo położone miasto nad jeziorem Dal, na którym to znajduje się około 400 tzw. houseboutów – czyli domów na łodziach – do wynajęcia. Szybko znajduję nocleg na jednej z łodzi, pokój z łazienką, który w środku trochę przypomina mi mój drewniany domek na działce (miło J), więc ani chwili się nie waham :) Srinagar i Kaszmir określane jest tu jako raj Indii i faktycznie po Delhi, najgorszym miejscu w całych Indiach (co potwierdzają również miejscowi) to jest raj... Choć powiem szczerze, że jeżeli chodzi o samo jezioro to nie umywa się do naszych mazur ale ok nie będę marudził i robił Hindusom przykrości :) Tak poza tematem to zauważyłem, że coraz częściej porównuje napotkane miejsca z tym co już zobaczyłem i z Polską i stwierdzam, że my mamy naprawdę bardzo ładny kraj... To chyba tęsknota się odzywa :) Wracając do tematu Srinagar, miejsce całkiem przyjemne i dobre na kilkudniowy odpoczynek po trudach podróży. Dzięki uprzejmości mojego gospodarza , który wsadza mnie na swój motor następnego dnia po przyjeździe czyli w niedzielę w szybkim tempie zwiedzam większą część miasta, naprawdę ładne ogrody (kolejny raz niczym na działce ;) i starą część miasta, które w 80% jest muzułmańskie. Niesamowitą rzeczą jaką tu widać są stada orłów latające nad miastem, są tu ich setki (wszędzie). Niestety nie wszystkie miejsca w starej części miasta były możliwe do bezpiecznego odwiedzenia w ten dzień ponieważ 15.08 to Dzień Niepodległości w Indiach a 14.08 Dzień Niepodległości w Pakistanie i te dni są zawsze o podwyższonym ryzyku (zamieszki). Z niebezpiecznych momentów widziałem na szczęście tylko młodzież rzucającą kamieniami i petardami w budynki rządowe ale szybko się zawróciliśmy motorem w innym kierunku :) Poniedziałek, dzień niepodległości poświęciłem, więc na zaległe lenistwo i popłynąłem shikarą, czyli wynajętą gondolą na jezioro żeby się pokąpać. Shikara jest też środkiem transportu z houseboutu na ląd (jakieś 70gr). Dziś (wtorek) pokręcę się tu jeszcze trochę, sprawdzę możliwości transportu w kolejne miejsce, może uda się naprawić mój komputer, który ma niestety awarię (touchpad i przyciski przy nim przestały działać) i jutro ruszę dalej w świat... A teraz moi milusińscy kładę się z powrotem zdrzemnąć godzinkę bo u mnie godzina 8.00 a ja wstałem o 5.30 żeby zabrać się może z jakąś łódką na tutejszy pływający targ, co niestety się nie udało ale za to obejrzałem wschód słońca :) Potem wstanę wypiję pyyyyszną herbatę z szafranem – miejscowy przysmak (Kaszmir słynie z produkcji szafranu) i ruszę na miast...ko :)
Pa! Pa! Pa! Pa! Pa!
PS. No teraz nikt nie będzie narzekał, że nie piszę :) A co do zdjęć to szczerze mówiąc nie wiem kiedy coś uzupełnię choć wiem, że jest to pożądane a wręcz wymagane ;)

Zdjęcia (17)

Komentarze (2)