W Mersin tak naprawdę nie robiłem nic, no może prawie nic... Jadłem, uzupełniałem bloga, spacerowałem aaaa i zrobiłem pranie :) Oczywiście w pralni :) Odebrałem moje rzeczy z mieszkania Dżelila - Boże znowu mam dwa plecaki... Chyba się pod nimi zapadnę...