Czolem druzyna! ;)
Po paru dniach w Delhi moge juz cos powiedziec o tym pier...niku. Nie chcialbym nikogo zniechecac do tego miejsca, bron Boze bo to przeciekawe miejsce ale na pewno chce ostrzec ze to nie jest raj z pocztowek ;) Do pewnych widokow trzeba niestety przywyknac i przyzwyczaic sie, zacisnac zeby nie bac sie i przechodzic obok spokojnie. A o czym mowie a np.: wczoraj widzialem konajacego czlowiek na ulicy lezal na ulicy a w zasadzie to lezalo juz jego cialo bo on byl nieobecny... zawiniety tylko w jakas scierke a na nim muchy... Dzieciaki lezace na ulicach i zebrajace, brudne potwornie, i nietomne z glody i od uzywek ktore niestety sa tu na kazdym rogu...
Dzis pokusilem sie zeby pojsc do czesci muzulmanskiej Delhi... tam rowniez idac nie wiesz gdzie masz patrzec, bieda przeokrutna, ludzie zyjacy w slumsach lub na ulicy to widok powszedni... Slyszalem historie ze dziewczyna, ktora przyleciala tu po raz pierwszy i obce jej byly takie obrazy doznala szoku i przez pierwsze trzy dni nie wychodzila z pokoju w guest housie na ulice bo sie bala i ryczala po tym co zobaczyla... Ale dosc scen drastycznych!!! ;)
Z pozytywnych historii to np. wczoraj na Pahar Ganj spotkalem kolege z ogolniaka :) To niewiarygodne, wpadlismy na siebie na srodku ulicy :)) On byl ze swoim kumplem i siedzieli w Indiach juz miesiac czasu, akurat wczoraj w nocy mieli samolot, wiec poszwedalismy sie chwile bo robili ostatnie zakupy, wypilismy czaj i pogadalismy mily polski akcent :) (a propos przed ich noclegownia lezala para nietomnych dzieciakow, myslami byli zapewne na innej orbicie i do tego tak chudych ze mozna bylo im kosci policzyc....)
Kolejna pozytywna kwestia to: jeszcze nie choruje :))) Staram sie jesc wegetarianskie jedzenie i sporo bananow, ktore sa tu wyjatkowo slodkie :))) Jak malpka :)). Probowalem tez soku z trzciny cukrowej - myslalem ze to bambus:) Takie ogromne pedy wklada sie to maszyny ktora wyglada jak sieczkarka do galezi i ze zgniatanych galezi wylatuje sok... dobry, slodki i taki orzezwiajacy :)).
Aaa bylbym zapomnial dzis rowniez jezdzilem metrem :) To tez jest niezle przezycie bo Hindusi nie rozumieja ze ludzie powinni najpierw wysiasc zeby inni mogli wsiasc, to wydaje sie akie naturalne i oczywiste... Nie dla nich :) Grunt to przygotowac sie na pozycje i jak tylko otworza sie drzwi.. ATAK!!! :))))
Moj komputer odmowil wczoraj posluszenstwa i troche mnie to zmartwilo ale to raczej wynik panujacego tu klimatu (wilgoci) bo od czasu do czasu sie wlaczy choc ciezko mu to idzie. Poki co nie zalamuje sie bo mam nadzieje ze mu przejdzie calkiem (mam tam 4000 zdjec)..
New Delhi juz mam dosyc i zgodnie z zalozeniem jutro uciekam na polnoc pociagiem nocnym sypialnym. Mam gorne lozko - podobno to najlepsza opcja bo na dolnych siadaja wszyscy i dopiero jak zejda mozesz sie polozyc spac (mimo ze to teoretycznie Twoje miejsce :)
No dobra dobra smigiri bobra, uciekam do pokoju, rano musze opuscic kwatere.
Do uslyszenia....:))) Pa Paaa
Uzuplnienie: Za wczesniej sie pochwalilem brakiem choroby... w nocy dostalem temp. dreszczy i innych dolegliwosci... na szczescie tylko jedna noc, dzis caly dzien spalem taki oslabiony a teraz biegne na pociag na polonoc. Oby przeszlo.