W Keylong – małej górskiej wiosce zrobiłem sobie jeden dzień odpoczynku, w trakcie którego wdrapałem się na okoliczną górę, żeby zobaczyć Kardang Gompa – czyli klasztor. Uprzejmy mnich otworzył go nawet dla mnie. Oczywiście w środku, znowu było zdjęcie na ołtarzu drukpy, którego widziałem i któremu zrobiłem zdjęcia :) Odkarmiłem się też porządnie kilkoma porcjami momo (tybetańskie pierogi :) i w niedzielę o 6.30 ruszyłem lokalnym autobusem do Manali (115km – 10zł) Podróż zaczęła się ciekawym dialogiem z kontrolerem (który w autobusie sprzedaje bilety). Kiedy podszedł do mnie żeby sprzedać mi bilet ja poczęstowałem go sucharkami, On na to: nie, dziękuję, Bilet? A ja na to: Nie, dziękuję :))) Taka poranna głupawka :)) Ale dzięki temu udało mi się z nim zakumplować. Po 30 minutach jazdy autobus się zepsuł musieliśmy zjechać do bazy i po godzinie naprawiania wymienić na inny :) Trasa do Manali 115km trwała jakieś 8 godzin. Po drodze dwa razy stawaliśmy na godzinę bo droga była nieprzejezdna – osuwiska i błota nie do przejechania (dokumentacja foto) :)
Po południu dotarłem wreszcie do Manali, miejsce podobne do Leh, może bardziej imprezowe, co mnie akurat niespecjalnie interesuje. Posiedzę tu parę dni i pokręce się po okolicy, bo znalazłem tani nocleg na wsi (Old Manali). Muszę jakoś zagospodarować czas na północy do przyjazdu mojego brata (9.09 do Delhi), choć powiem szczerze, że już mam trochę dosyć gór, choć oczywiście są piękne ; ) Zaczyna być tu zimno i do tego w Manali pada deszcz. Ze smutnych wiadomości to mój komputer uległ awarii, nie działa klawiatura i touchpad, czyli generalnie jest nie do użytkowania :/ Podobno to wirus i trzeba zrobić format dysku ale najpierw oczywiście muszę zrobić backup zdjęć – skopiować je na jakiś dysk zewnętrzny, który to muszę kupić.. ech... wot technika, same problemy ;)
Ps. Znalazłem też fajną kafejkę internetową gdzie właściciel użycza mi klawiatury i myszki i mogę działać na swoim komputerze, dzięki temu wrzuciłem zdjęcia :)))
Gdyby ktoś miał jakiś pomysł jak samemu naprawić komp np. online albo jakoś chętnie poczytam maile piluchsan@poczta.onet.pl :) Generalnie w ogóle chętnie poczytam jakiekolwiek maile bo ja tylko pisze, zainteresowani czytają i wsio... A ja to co?!! ;)
Pa pa pa pa – do zobaczenia w następnym odcinku moi milusińscy ;)