Witojcie!
Przede wszystkim uzupełniłem jakieś zdjęcia z dwóch ostatnich wpisów na blogu (na tyle na ile miałem czas). Pushkar zwiedzaliśmy dwa dni - polegało to na człapaniu po mieście wokół świętego jeziora i wejściu na górę do jednej z okolicznych świątyń. Święte jezioro i święte miejsce jak to w Indiach oczywiście na boska, wszędzie sr...ce święte krowy, wyrzucanie śmieci do świętego jeziora etc. już nie rzutuje na szacunek do świętości ;) incredible India :) Trzeci dzień spędziliśmy w "magicznym" Ajmer (stąd odjeżdżał nasz autobus) - dlaczego magicznym wie Maciek... jego portfel tam się rozpłynął przy świętym meczecie... Przykra historia, została przez nas sowicie opłakana...
Aktualnie jesteśmy w Jaisalmer, które jest naprawde malowniczo położonym fortem, na którego terenie mamy przyjemność mieszkać. Jutro ruszamy na "non-turistic" safari wielbłądami.. (oczywiście wszystkie są non turistic tylko gdzie Ci turyści się tam podziewają... o tym można napisać oddzielną książkę :)
Gdybym przez jakiś czas się nie odzywał to szukajcie nas na pustyni Thar ;)
Relcja po powrocie :)))
Ps. Z ciekawostek poza zwiedzaniem to przez ostatnie okres znacznie nabieram na masie :) Ja nie jem, ja żrę :) Ale tak sobie tłumaczę, że to może jakaś sroga zima idzie... ;)
Do tego wszystkiego: wszechobecne stada krów, psów, wiewiórek, jaszczurek już mi kompletnie nie przeszkadzają, nie zwracam uwagi... do tego wszystkiego od Puszkaru doszły prosiaki... Można nakręcić z kamerą wśród zwierząt (i nie chodzi mi o nas ;)
Ścisk!