Czołem drużyna!Znow wylądowaliśmy w Kathmandu. Po tygodniu leniwego zwiedzania i obijania się w Pokharze z naciskiem na obijania się znowu przyjechaliśmy do Kathmandu. Jesteśmy tu w 7 osób, podobnie zresztą jak w Pokharze. Skład Bolek, Lolek i uwaga nowość dołączyła do nas Tola - Pati, kolezanka Maciuli no i oczywiscie 4 razy Krakow (PZDR!) Mielismy pojechac do Bakthapur ale z uwagi na szalejaca tam ptasią grype, odpowiedzialnie kontynuujemy wspolne Andrzejki :) Poczekamy tu chwile na wizy powrotne do Indii i ruszymy do Indii. Odpowiadajac na komentarze z ostatniego wpiu to Maoisci byli widoczni nielicznie i to tylko w postaci znakow sierpa i młota, nie jak to miało miejsce ponoc kiedys w postaci osobnikow zbierajacych opłaty za chodzenie po górach :) Maciula ma sie dobrze a nawet bardzo dobrze i trudy trekkingu tylko poprawiły jego kondycje a Pati jest strasznie grzeczna ;) Co do zdjęc to cos uzupełnie jak tylko znajde wolną chwile ;) Buziaki
PS. Zdjecia z górek juz uzupełnione - wpis wczesniejszy.